Smutno mi się zrobiło, a jednocześnie po raz kolejny uświadomiłem sobie jak niewielka odległość dzieli nas pomiędzy “tymi” światami. Może zamiast tak gorliwie palić znicze na grobach tych, dla których nie ma to już znaczenia, lepiej zapalić myślenie i podjąć decyzję, gdzie chcemy spędzić najbliższą wieczność? W Niebie, z Bogiem, według obietnicy danej nam przez Jego Syna:
"Jam jest zmarwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki.” – Ew. Jana 11:25
czy też po prostu, tak zwyczajnie… w ziemi, na cmentarzu, wedle zapewnień wszystkich najlepiej poinformowanych, oczytanych, zabawnych, wszystkich tych, których po prostu kocha świat… ten Świat?