Życzenia dostałem

Czas refleksji, wzruszeń, kolęd Sianko na świetlanym stole Ale chyba nam zanika Ślad po dawnych kolędnikach A, i Burek z kicią gadał A za oknem – śnieżek padał Kiedyś mróz kreślił po szybach Dziś tu łezka deszczu spływa Kiedyś konie w sannie śliczne Dziś pod domem mechaniczne Karp już w wannie też nie pływa I choinka rzadko żywa A ja kocham te tradycje Więc mam małą propozycję. Jak nam mówią obyczaje Trochę serio, trochę z jajem Zanuć w głosy "Oj Maluśki" Schowaj pod talerzyk łuski I jak kanon każe polski Przyjmij ściski od...


Życzenia przysłał mi kolega. Sam wymyślił. Taki kolega, który wie, że świąt nie obchodzę, ale co to szkodzi, przecież on obchodzi. Kolega taki co to za poprzednim systemem tęskni, bo to i wszystko było i praca była i ludziom się dobrze wiodło i żyło. I taki to kolega, który biblii w ręku nigdy nie miał, bo wiadomo, że z biblią to tylko kociorze chodzą. A powiedz mu, że się myli, albo, że chociaż Jezus Żydem był to cię zmierzy jakby na głupka patrzył... i nie uwierzy.