Tak właśnie wygląda dzisiejszy świat mediów i polityki – nowy bóg.
W sobotę byłem na Marszu o Wolność w Katowicach. O marszu nie wspominają praktycznie żadne media, również PAP nic nie zarejestrował. Tymczasem marsze odbyły się w 50-miastach całego kraju. Tylko w stolicy śląska było nas kilka tysięcy: młodzi, starsi, rodziny z dziećmi – jednym słowem wszyscy, którym jeszcze zależy na wolności. Marsz był w pełni pokojowy. Nikt nie zasłaniał ust. Przeszliśmy i pokazaliśmy, że nie zgadzamy się z tym jak jesteśmy traktowani, jak dobija się gospodarkę, jak funkcjonuje służba zdrowia oraz jak jesteśmy dyskryminowani w sklepach i na ulicy. Nikt z obecnych nie kwestionował istnienia wirusa tak jak ten obraz przedstawia się we wszystkich gazetach i w telewizji.
Niczym. Od paru miesięcy nie jestem w stanie zrobić zakupów w sklepach należących do grupy Auchan. Nie jestem obsługiwany, bo nie noszę maski na twarzy. Nikt mnie nawet nie pyta dlaczego jej nie noszę? Nie wpuszczą i już. Odnotowuję to, aby pamiętać i aby pamiętali ci, którzy kiedyś będą twierdzili, że oni tylko wykonywali swoje obowiązki.
Po raz kolejny zabierana jest wolność w imię bezpieczeństwa przed wyimaginowanym zagrożeniem. Pisałem o tym już kilkakrotnie na tym blogu. Żyjąc i obserwując mój świat zawodowy, dochodzę coraz bardziej do wniosku, że ważniejsza jest wolność oprogramowania niż ta, będąca fundamentem świadomego i bogatego życia ofiarowanego nam przez Boga.
Chodzicie w bezużytecznych maskach, oscentacyjnie demonstrując swoją naiwność i służalczą postawę wobec państwa, które jeszcze bardziej próbuje regulować każdy aspekt waszego i mojego życia. W dodatku wszystko co pokazują w telewizji jest świętą prawdą, ale już to, co widzicie za oknem was nie przekonuje. Czy naprawdę nic w waszej skorupie nie zadaje pytań? nie czujecie, że coś się nie zgadza, że informacje są mylne, a dowodów brak?
I jeszcze do was wszystkich w kościołach, do was... moich Braci, do was, złotoustych! A co jeśli Bóg w końcu wysłuchał waszych modlitw i teraz mówi "sprawdzam"? Nie zastanawialiście się jak w tym wszystkim wypadacie?
(...) Ostatnie stulecie to ciągły proces podgrzewania wody w naszym świecie. To prawda, że był to też spory postęp w nauce, medycynie, podniesienie standardu życia, wyrównanie praw, szans itd. Czy jednak zawsze były to zmiany ku dobremu, czy tylko piana mająca urozmaicić kąpiel gotowanym ludziom tak, by nie zauważali, że tracą więcej niż zyskują? Patrząc na zmiany, jakie zaszły w świecie od czasów tuż przed wybuchem I wojny światowej, myślę, że więcej tracimy, a co gorsze nawet tego już nie dostrzegamy.
Beata już dawno zaskarbiła sobie moją uwagę m.in. interesującymi tekstami o archeologii, a teraz w dodatku napisała świetny artykuł o tym jak w imię wygody i bezpieczeństwa oddajemy to co najważniejsze – wolność. Zachęcam do zapoznania się z całym wpisem.
Próbuję sprzedać krzesło na OLX i co pewien czas otrzymuję propozycje. Poniżej korespondencja z "Adrianem" – większość pozostałych wygląda podobnie (pisownia oryginalna).
Liczba osób głoszących jakiś pogląd nie jest dowodem prawdziwości tego poglądu.
I przekonuje się o tym każdego dnia. Tylko dlatego, że tak jest wygodniej, że nie interesuje cię to, nie masz wiedzy, nie chce ci się itd. nie powinieneś decydować o tym jak mają żyć inni. A już na pewno nie powołuj się na argument, że jesteś oświecony i wiesz dobrze co jest dobre, a co szkodliwe, bo... gówno wiesz. Zwyczajnie się boisz.
Nie jesteś zainteresowany tym co dzieje się z twoim dzieckiem to twoja sprawa i twój wybór – masz do tego święte prawo, ale nigdy nie podnoś ręki w kierunku czyjegoś dziecka, bo nie ty urodziłeś i nie ty wychowujesz.
Rodzice, trzymajcie się!