Jedna rzecz powoduje następną.
Człowiek ma słabość, jest wadliwy.
Wada prowadzi do poczucia winy.
Poczucie winy do wstydu.
Wstyd rekompensuje sobie dumą i pychą.
A kiedy upada jego duma, rozpacz bierze górę
i prowadzi do jego destrukcji.
Po ponad 10-latach obejrzałem ponownie film Ink i zobaczyłem znacznie więcej...
(...) Powinniśmy się wyleczyć od tego stereotypu, że ojciec jest od płacenia alimentów, a od wychowania jest mama. I powinniśmy się wyleczyć od takiej choroby, że w sprawy rodzinne to się nie powinniśmy wtrącać. Jeśli się dzieje zło, jeśli się dzieje krzywda dziecku, jeśli się dzieje też krzywda rodzicom, którzy wyrządzają sobie nawzajem zło to trzeba też umieć zainterweniować. Trzeba przede wszystkim zacząć od tego, żeby zasygnalizować, że wydaje mi się, że coś tutaj jest nie tak. Trzeba poszukać pomocy w tym zakresie, żebyśmy się uczyli, że naszym obowiązkiem jest nie tylko reagować na przemoc fizyczną, ale również na przemoc psychiczną, także na przemoc ekonomiczną, emocjonalną, na wszelką przemoc.
Wytrwałości i zdrowia wszystkim tym, którzy czują się ojcami.
Wszystkim ojcom, którzy walczą o swoje dzieci.
Wszystkim ojcom, którym zależy.
- Słuchaj, czy ty znałeś Tomka Majstnera?
- Nie, nie przypominam sobie.
- On też był mikrobiologiem. Widzisz, Tomek był najbardziej samotnym człowiekiem jakiego znałem. Mówił, że w żaden sposób nie potrafi odczuwać więzi jaka go powinna łączyć z ludzkością. Miał paru przyjaciół, przede wszystkim swoją żonę, no i mnie. Ale mówił, że przez osiemnaście godzin na dobę czuł się tak jakby przebywał gdzieś na jakiejś innej planecie, sam jeden.
- Co się z nim stało?
- Popełnił samobójstwo.
- Zaraz, chcesz mi powiedzieć, że popełnisz samobójstwo jeżeli nie będziesz mógł zostać na dworcu?
- Ależ skąd.
- Pójdę już.
- Filip, ja podejrzewam, że nie prędko będziesz miał następny pociąg to może byśmy wrócili do bufetu, porozmawiali trochę?
- O czym? O samobójstwach?
Fragment dialogu Artura (Roman Wilhelmi) z Filipem (Wacław Kowalski) z filmu Mniejsze niebo. Tym razem, po raz pierwszy, z polecenia (dzięki Pawciu).
(...) Jeśli dorosły chce spoliczkować dziecko albo wepchnąć mu jedzenie do buzi – nie może liczyć na żadną obronę. Jeśli dorosły krzyczy na dziecko, naruszają przemocą granice jego słuchu – nic nie można na to poradzić. Większość rodziców narusza terytorium dziecka, kiedy tylko im się podoba, a dziecko starające się bronić za pomocą płaczu zostaje po prostu zignorowane.
Wszyskie dzieci chowają się głęboko w swoich psychicznych domkach czy zameczkach, i na tym terenie powinno się im pozostawić suwerenność. Kiedy rodzice naruszają tę suwerenność i przechodzą na wewnętrzne terytorium dziecka, czuje ono nie tylko złość, ale i poniżenie. Skoro nie przysługuje mu suwerenność – myśli – to musi być kimś bez wartości. Poczucie naszej małej wartości, niezasługiwania na miano pełnowartościowej istoty ludzkiej nazywamy wstydem.
Ponownie w Żelaznym Janie Roberta Bly.
Kiedy ojciec nieobecny za dnia wraca do domu o szóstej wieczorem, dzieci otrzymują jego usposobienie, a nie jego nauki. Jeżeli ojciec pracuje dla korporacji, co właściwie ma do przekazania? Ojciec nie kwapi się wcale, by opowiedzieć synowi, jak wygląda jego praca. Rozdrobnienie procesu podejmowania decyzji, wyłączne nastawienie na zysk, owocujące niszczeniem środowiska naturalnego, ostrożność, a nawet tchórzliwość, jakiej uczy biurokracja – czym tu się chwalić?
Znalezione w Żelaznym Janie Roberta Bly.
Sehnsucht – z języka niemieckiego: niepohamowana tęsknota, usychanie, pragnienie, myśli i uczucia na temat wszystkich scenariuszy życia, które nigdy nie miały szansy się wcielić.
Nikt nie jest smutny, tylko moje życie jest na przekór.