Po dłuższej (5-letniej) przerwie udało mi się ponownie zawitać na teren Opactwa Cystersów w Lubiążu, gdzie zorganizowany został kolejny SLOT Art Festival. Razem z córką spędziliśmy tam ponad 3 dni. Po raz pierwszy więcej czasu spędziłem poza terenem festiwalu, uczestnicząc w zajęciach przygotowanych dla najmłodszych uczestników w przedszkolu "Niezapominajka".
Stało się. SLOT, którego byłem wielkim fanem od 2015 roku ponownie się otworzył... dla wybranych. W tym roku pula wejściówek była tak niska, że zastanawiam się czy tworzenie festiwalu w ogóle miało sens? W dodatku jak informują na swojej stronie głównej, należy spełnić dodatkowe wymagania przed dostaniem się na festiwalowy teren.
Po raz piąty już wróciliśmy ze SLOT-u. W tym roku wyjazd był prawdziwym cudem, gdyż przed wyjazdem popsuł mi się samochód. Jakby tego było mało to zepsuł mi się również samochód, który pożyczyłem w zastępstwie tego już popsutego. Musieliśmy skorygować nasze plany i skrócić pobyt o jeden dzień. Po przybyciu na miejsce natomiast, nie czułem się dobrze przez dwa pierwsze dni i gdyby nie fakt, że umówiliśmy się z Krzyśkiem i Anią to możliwe, że wrócilibyśmy zaraz do domu. Na szczęście kryzys udało się zażegnać i dwa pozostałe dni były już znacznie lepsze, humor również się poprawił.
Na ostatnim SLOT-cie Dariusz Paczkowski udzielił odpowiedzi na kilka postawionych pytań:
Czy sztuka przyczynia się do rewolucji?
Mam nadzieję, że do takiej duchowej, umysłowej.
Prowadząc warsztaty i malując z ludźmi w przestrzeni publicznej tak naprawdę chodzi o to, żebyśmy byli w sobie z innymi ludźmi, czy mogli przeglądać się w ludziach jak w lustrach i w ten sposób uczyć się czegoś o sobie, dowiadywać się i trafiać jak najgłębiej do serca. Tylko w tym kontekście (możliwa jest) rewolucja duchowa.
W tym roku też byłem na SLOT-cie... SLOT-cie innym niż wszystkie pozostałe. Nie byłem na żadnym koncercie, warsztatach, ani też wykładach. Udało mi się za to spotkać wiele ciekawych osób i nawiązać nowe znajomości. Festiwalowy czas wypełniony był ciekawymi rozmowami i czasem spędzonym na świeżym powietrzu. Nie żałuję i cieszę się, że w ogóle udało mi się pojechać. Pisałem już o tym kiedyś, ale teren Slotu to miejsce unikalne na skalę światową. To jak enklawa nie z tego świata pośrodku codzienności. Kto nigdy nie był, niech żałuje.
Poniższy tekst znalazłem w małej broszurce, która trafiło do moich rąk na ostatnim SLOT-cie (tak, znowu o tym SLOT-cie). Broszurka nie przetrwa następnych lat, więc postanowiłem ją sobie przełożyć na format cyfrowy, aby możliwe było jej zachowanie w najbliższej przyszłości. Jak jeszcze kiedyś dopiszę sobie wyszukiwarkę na tym blogu to może nawet ją odnajdę, eh.
Wydawcą broszurki jest "Reformacja w Polsce".
Można się nie zgadzać, ale będąc uczciwym i bez kontrargumentów nie można jej ot tak po prostu zignorować, a tym bardziej, że spośród wielu artykułów o podobnej treści tutaj jest to w miarę prosto i zwięźle opisane.