Zaczął się zastanawiać, zresztą nie po raz pierwszy, czy przypadkiem nie postradał zmysłów. Może wariat to po prostu członek jednoosobowej mniejszości. Niegdyś oznaką szaleństwa było upieranie się, że Ziemia obraca się wokół Słońca; dziś wiara, że przeszłość jest niezmienna. Może tylko on jeden wierzył w niezmienność przeszłości; jest tak, był wariatem. Myśl ta nie sprawiła mu specjalnej przykrości – bardziej lękał się tego, że może nie mieć racji.
Znalezione w Roku 1984 George'a Orwella.
Tak właśnie wygląda dzisiejszy świat mediów i polityki – nowy bóg.
W sobotę byłem na Marszu o Wolność w Katowicach. O marszu nie wspominają praktycznie żadne media, również PAP nic nie zarejestrował. Tymczasem marsze odbyły się w 50-miastach całego kraju. Tylko w stolicy śląska było nas kilka tysięcy: młodzi, starsi, rodziny z dziećmi – jednym słowem wszyscy, którym jeszcze zależy na wolności. Marsz był w pełni pokojowy. Nikt nie zasłaniał ust. Przeszliśmy i pokazaliśmy, że nie zgadzamy się z tym jak jesteśmy traktowani, jak dobija się gospodarkę, jak funkcjonuje służba zdrowia oraz jak jesteśmy dyskryminowani w sklepach i na ulicy. Nikt z obecnych nie kwestionował istnienia wirusa tak jak ten obraz przedstawia się we wszystkich gazetach i w telewizji.
Po raz kolejny zabierana jest wolność w imię bezpieczeństwa przed wyimaginowanym zagrożeniem. Pisałem o tym już kilkakrotnie na tym blogu. Żyjąc i obserwując mój świat zawodowy, dochodzę coraz bardziej do wniosku, że ważniejsza jest wolność oprogramowania niż ta, będąca fundamentem świadomego i bogatego życia ofiarowanego nam przez Boga.
Chodzicie w bezużytecznych maskach, oscentacyjnie demonstrując swoją naiwność i służalczą postawę wobec państwa, które jeszcze bardziej próbuje regulować każdy aspekt waszego i mojego życia. W dodatku wszystko co pokazują w telewizji jest świętą prawdą, ale już to, co widzicie za oknem was nie przekonuje. Czy naprawdę nic w waszej skorupie nie zadaje pytań? nie czujecie, że coś się nie zgadza, że informacje są mylne, a dowodów brak?
I jeszcze do was wszystkich w kościołach, do was... moich Braci, do was, złotoustych! A co jeśli Bóg w końcu wysłuchał waszych modlitw i teraz mówi "sprawdzam"? Nie zastanawialiście się jak w tym wszystkim wypadacie?
(...) Ostatnie stulecie to ciągły proces podgrzewania wody w naszym świecie. To prawda, że był to też spory postęp w nauce, medycynie, podniesienie standardu życia, wyrównanie praw, szans itd. Czy jednak zawsze były to zmiany ku dobremu, czy tylko piana mająca urozmaicić kąpiel gotowanym ludziom tak, by nie zauważali, że tracą więcej niż zyskują? Patrząc na zmiany, jakie zaszły w świecie od czasów tuż przed wybuchem I wojny światowej, myślę, że więcej tracimy, a co gorsze nawet tego już nie dostrzegamy.
Beata już dawno zaskarbiła sobie moją uwagę m.in. interesującymi tekstami o archeologii, a teraz w dodatku napisała świetny artykuł o tym jak w imię wygody i bezpieczeństwa oddajemy to co najważniejsze – wolność. Zachęcam do zapoznania się z całym wpisem.
Z cyklu epidemia cynizmu, za Martinem:
Kowidziarz – (def) człowiek przesadnie reagujący na wyobrażone poczucie zagrożenia. Charakterystyczna dla kowidziarzy jest łatwość wpadania w masową histerię, podatność na przekazy medialne, ignorowanie wszystkich zagrożeń poza wybranymi, nie zwracanie uwagi na racjonalne przesłanki, fakty i dane. Kowidziarze chętnie wzywają do eskalacji przymusu państwa i wprowadzaniu powszechnego terroru.
Fragment rozmowy George'a z Billym w filmie Swobodny jeździec:
(...) Nie boją się was tylko tego co sobą przedstawiacie (...) Reprezentujecie wolność.
- A co jest złego w wolności? Przecież o nią chodzi?
- Tak, o nią chodzi, ale gadanie o niej, a życie nią to różne rzeczy. Trudno być wolnym jeśli jesteś towarem na rynku. Tylko nie mów nikomu, że nie jesteś wolny, bo zaczną szaleć i zabijać, aby tylko pokazać, że są. Będą do ciebie gadać i gadać o wolności osobistej, ale widok osoby wolnej ich przeraża.
- Nie chcemy ich straszyć.
- Nie, bo wtedy są groźni.
Nikt nie chce być wolny, wszyscy chcą tylko mówić o wolności.