Mądrość z książek: Wstyd
(...) Jeśli dorosły chce spoliczkować dziecko albo wepchnąć mu jedzenie do buzi – nie może liczyć na żadną obronę. Jeśli dorosły krzyczy na dziecko, naruszają przemocą granice jego słuchu – nic nie można na to poradzić. Większość rodziców narusza terytorium dziecka, kiedy tylko im się podoba, a dziecko starające się bronić za pomocą płaczu zostaje po prostu zignorowane.
Wszyskie dzieci chowają się głęboko w swoich psychicznych domkach czy zameczkach, i na tym terenie powinno się im pozostawić suwerenność. Kiedy rodzice naruszają tę suwerenność i przechodzą na wewnętrzne terytorium dziecka, czuje ono nie tylko złość, ale i poniżenie. Skoro nie przysługuje mu suwerenność – myśli – to musi być kimś bez wartości. Poczucie naszej małej wartości, niezasługiwania na miano pełnowartościowej istoty ludzkiej nazywamy wstydem.
Ponownie w Żelaznym Janie Roberta Bly.