Ponad rok temu, tym wpisem, żaliłem się, że wypalony pracą zmuszony jestem zrezygnować z zajmowanego stanowiska. Nie była to wcale łatwa decyzja, tym bardziej, że nie miałem nic w pogotowiu.
Kontynuacją tego wpisu było osiem miesięcy czasu wolnego, gdy dochodziłem do siebie i nie zarabiałem pieniędzy. Starałem się inwestować w siebie, odpoczywać, robić wszystko to na co nie mogłem pozwolić sobie do tej pory.
Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu i zły jestem, że nie podjąłem jej dużo wcześniej. Obecnie od pięciu miesięcy pracuję w firmie, która jest spełnieniem moich zawodowych marzeń z ostatnich lat. Mój zespół tworzą specjaliści różnych narodowości, a sama firma zapewnia mi najlepsze możliwości pracy doceniając przy tym moje umiejętności techniczne oraz personalne. Wyrazem tego jest nagroda, którą zdobyłem po zaledwie dwóch miesiącach od rozpoczęcia pracy w kategorii "Team player". Obarczony dużym zaufaniem powierzono mi również funkcję agile lidera na czas projektu, który wprowadza największe zmiany w produkcie od czasu jego powstania.
To co napisałem powyżej było dla mnie nie do osiągnięcia na wcześniej zajmowanym stanowisku, pomimo że nakład pracy z mojej strony był niewiarygodnie większy.
Piszę te słowa, aby dać nadzieję wszystkim tym, którzy tak samo jak ja kiedyś są teraz wypaleni, zmęczeni i bez nadziei na jakąkolwiek zmianę. Jeżeli nie możecie być lepsi od swoich kolegów w pracy, bądźcie przynajmniej od nich inni. To właśnie dzięki temu podejściu, odrobinie szczęścia i odwagi udało mi się zrealizować moje marzenie o wymarzonej pracy.
Praca, wiara (ta mniejsza jak i ta większa) oraz odrobina szczęścia otworzyły mi nowe drzwi i mam wrażenie, że to jeszcze nie koniec.