Stało się. SLOT, którego byłem wielkim fanem od 2015 roku ponownie się otworzył... dla wybranych. W tym roku pula wejściówek była tak niska, że zastanawiam się czy tworzenie festiwalu w ogóle miało sens? W dodatku jak informują na swojej stronie głównej, należy spełnić dodatkowe wymagania przed dostaniem się na festiwalowy teren.
Chętni muszą dostarczyć:
- wypełnioną deklarację o stanie zdrowia,
- zabrać ze sobą ściereczki na twarz, min. po jednej na każdy dzień,
- (jeszcze) opcjonalnie certyfikat szczepienia.
Nie pamiętam, aby informowali o wymaganiach przed zakupem karnetu.
Rozumiem, że organizatorzy zostali postawieni pod ścianą i te głupie zasady to nie ich wymysł, tylko czy nie lepiej było jednak wstrzymać się i poczekać, aż sytuacja uspokoi się na tyle, aby można było zorganizować festiwal zgodnie ze SLOT DNA i dla wszystkich? Bo obraz jaki teraz tworzą zaczyna powoli rozmywać się z ideą wolności i spotkania. Jeżeli nawet nie do końca zgadzają się z tym co zostało im narzucone, to jednak czy organizując festiwal na tych właśnie zasadach, nie dokładają drewna do ognia, który płonie co raz mocniej?